Churrosy i gorąca czekolada to matka wszystkich grzechów dietetycznych, ale są tradycyjnym andaluzyjskim śniadaniem i przynajmniej raz zjeść je trzeba. Churros to krążki ciasta wyciskanego ze szprycy prosto do naczynia z wrzącą oliwą i smażone w ten sposób aż do zrumienienia – w smaku przypominają nieco nasze pączki bez nadzienia. Podawane są albo z cukrem, albo z niesamowicie gęstą gorącą czekoladą, w której się je macza.
My jedliśmy churrosy w Maladze w bodajże trzech miejscach i najbardziej polecamy kawiarnię La Malagueña. Jakość churrosów i czekolady wszędzie była dosyć podobna, ale La Malagueña przekonała nas miłym wystrojem i przytulną atmosferą.