Kuchnia japońska – chirashi sushi

Pierwsze skojarzenie ja hasło „kuchnia japońska”? Oczywiście sushi!

Skonsternowana stwierdzam, że to już mój drugi tydzień w Japonii, a jeszcze nie jadłam sushi… Pora to zmienić! W plątaninie bocznych uliczek Asakusy ulegom namowom miłej „naganiaczki” i daję się zaprowadzić do wnętrza jednego z barów serwujących sushi. Barierę językową zgrabnie omijam zamawiając „setto”, czyli standardowy zestaw obiadowy. Czekając na moje zamówienie obserwuję kucharzy, którzy za barową ladą przygotowują świeże sushi. Ponoć filetowanie i krojenie ryby na sushi to nauka sama w sobie, każdy gatunek ryby ma swoje techniki krojenia i odpowiednie noże.

W końcu moje „setto” ląduje przede mną. I tutaj mała niespodzianka, bo spodziewałam się sushi w wersji klasycznej, czyli ryżu i ryby pozawijanych w wodorosty lub chociaż poporcjowanych, a tutaj dostałam chirashi sushi, czyli miskę wypełnioną ryżem, na której poukładane są ryba, warzywa, wasabi, marynowany imbir i  wszystkie inne składniki sushi (w moim przypadku jeszcze pyszny kawałek takiego jajecznego omletu, kawior i cytryna). Generalnie chodzi o to, żeby było jak najwięcej różnorodnych smaków, które mają ze sobą harmonizować: kwaśny, ostry, rybi, słodki (to ten omlet), odświeżający (imbir i ogórek). W komplecie z zupą miso i zieloną herbatą pycha!!!

 

 

To  są zapiski  z podróży do Japonii, która odbyła się na przełomie października i listopada 2016. Podróżowałam sama, podróż była zorganizowana indywidualnie przeze mnie.

Dodaj komentarz

Kochany Czytelniku, daj znać, jeśli podobało Ci się to, co przeczytałeś / przeczytałaś - będzie mi miło! Masz jakieś pytania, czy uwagi - wal śmiało i prosto z mostu!