Nasz spacer po dzielnicy Soho był niestety bardzo krótki i od samego początku stał pod niezbyt szczęśliwą gwiazdą. Ja byłam głodna, dziecko zmęczone, a mąż nie za dobrze się tego wieczoru czuł. Właśnie zaczęliśmy poszukiwania jakiegoś przytulnego lokalu na kolację, kiedy tuż przed nami, dosłownie kilka metrów od nas, z balkonu wprost na chodnik spadła butelka od wina. Na balkonie nikogo nie było, więc to chyba gołąb lub podmuch wiatru strącił butelkę, którąś ktoś nieostrożnie postawił na samej krawędzi. To wydarzenie jakoś jednak zniechęciło nas do dalszego spaceru po Soho i postanowiliśmy się strategicznie ewakuować na Stare Miasto, gdzie mieliśmy już upatrzoną restauracyjkę, w której i tak mieliśmy zamiar zjeść w najbliższych dniach.
Ja tak sobie myślę, że co się odwlecze, to nie uciecze i że dobrze mieć jeszcze jakieś miejsca nie do końca obczajone, żeby był jakiś powód do powtórnego przyjazdu.
Tak więc tym razem tylko kilka fotek z obrzeża dzielnicy Soho, której zachodnią granicą jest rzeka Guadalmedina, a raczej latem tylko jej wyschnięte koryto. Aż dokładnie sprawdziłam na google maps, czy rzeczywiście jesteśmy w tym miejscu co trzeba, bo mapa pokazywała niebieską nitkę rzeki, a my staliśmy nad betonowym korytem. Potem doczytałam, że rzeka ta jest bardzo sezonalna, no a my właśnie trafiliśmy na sezon suchy. W trakcie takiego suchego sezonu koryto rzeki jest wykorzystywane m.in. do jeżdżenia na rowerze lub desce, gry w siatkówkę, no i oczywiście jako wielka galeria street artu.
To są zapiski z podróży do Andaluzji, która odbyła się w sierpniu 2018. Podóżowaliśmy indywidualnie. tutaj cała lista miejsc, które moim zdaniem warto zobaczyć w Maladze, a tutaj cały plan podróży po Andaluzji.
Wszystkie zamieszczone tutaj opinie o miejscach i lokakalach wyrażają tylko moją opinię i nie były sponsorowane.