Samo miasteczko Ronda zachwyciło nas harmonią wizualną, bo prawie wszystkie domy są białe, a szyldy reklamowe są zunifikowane, czarne z białą czcionką, przez co na uliczkach panuje graficzny porządek. Ronda jest malutka i jej starą część można przejść w zdłuż i wszerz w pół godziny, ale lepiej jest sobie nieśpiesznie spacerować uliczkami i smakować te andaluzyjskie klimaty.
Stare miasto w Rondzie jest podzielone na dwie części, mauryjską i późniejszą chrześcijańską. My jakoś bardziej trzymaliśmy się części chrześcijańskiej, która była też bardziej wypełniona życiem i ludźmi. Część mauryjska też jest urocza, ale trochę bardziej „zaspana”, jakoś nie mieliśmy tam żadnych olśnień estetycznych, dlatego nie mam stamtąd wiele zdjęć.
- Ronda – Stare Miasto – ład graficzny dzięki stonowanym szyldom w kolorach czarnym i białym
- Ronda – Stare Miasto – fasada z widokiem
- Ronda – Stare Miasto – harmonia architektoniczna tego miejsca urzekła nas od pierwszej chwili
- Ronda – Stare Miasto – białe domy, jak na pueblo blanco przystało
- Ronda – Stare Miasto – domy wzdłuż murów obronnych
- Ronda – Stare Miasto – ulice nie są przepełnione mimo sezonu turystycznego
- Ronda – Stare Miasto – jedna z głównych ulic na starówce
- Ronda – Stare Miasto – kościół na rynku
- Ronda – Stare Miasto – przejście pomiędzy częścią mauryjską i chrześcijańską
- Ronda – Stare Miasto – część mauryjska jest bardziej spokojna i nieco rozespana
- Ronda – Stare Miasto – domy w częśći mauryjskiej są bardziej podobne w charakterze do budowli arabskich
- Ronda – Stare Miasto – światło odbijające się od białych fasad sprawia, że miasto promienieje światłem
- Ronda – Stare Miasto – spacer o poranku – ulice zaczynają się wypełniać życiem dopiero po 9-tej
- Ronda – Stare Miasto – jedna z restauracji przy rynku