Marsylia – co warto zobaczyć (weekend z dzieckiem)

Marsylia – portowa lafirynda, niegdysiejsza piękność, podupadła na zdrowiu i urodzie, która wciąż stara się trzymać fason. Miasto gdzie wstręt miesza się z podziwem, zachwyt z odrazą.

Warto jechać i oglądać? Zdecydowanie warto! Czy wybierać się do Marsylii z małym dzieckiem? Jak najbardziej!

Oto w skrócie nasz plan podróży, z linkami do zdjęć i dokładniejszych opisów:

Piątek:

  • przylot, transport taksówką z lotniska do naszego apartamentu. Piewsze wrażenie: śmieci, bardzo dużo śmieci, na ulicach, na chodnikach, wszędzie.

Sobota:

 Niedziela

  • checkout, depozyt bagażu 
  • krótki rejs statkiem na wyspę Ratonneau, spacer, obserwowanie mew, podziwianie widoków, szukanie i wąchanie ciekawych roślin, piknik w przepięknej zatoczce
  • powrót statkiem, obiad w okolicach starego portu
  • spacer do dworca (mniej turystycznymi ulicami)
  • transfer autobusem na lotnisko – z dworca głównego na lotnisko jedzie niedrogi i bardzo komfortowy autokar

    • Niestety, tak jak pisałam w jednym z postów, po nieprzyjemnej przygodzie w jednej z restauracji postanowiliśmy unikać takich bardziej eleganckich miejsc w Marsylii (no może nie zawsze eleganckich, ale mających w nazwie słowo „restaurant” i oferujących kuchnię francuską). Jedliśmy w lokalach „etnicznych”, typu Chińczyk i dania kuchni libańskiej. Takich restauracji jest pełno w Starym Porcie i dobrą rzeczą jest to, że karta dań jest zawsze wystawiona przed wejściem do lokalu, więc można spokojnie przestudiować menu i ceny bez konieczności wchodzenia do środka. My najlepiej wspominamy francuskie bistro przy rogu Cours Jean Ballard i Cours Honore d’Estienne d’Orves.

Dodaj komentarz

Kochany Czytelniku, daj znać, jeśli podobało Ci się to, co przeczytałeś / przeczytałaś - będzie mi miło! Masz jakieś pytania, czy uwagi - wal śmiało i prosto z mostu!