Ponieważ spędziłam przepiękny wieczór spacerując nad rzeką Sumida i odkryłam tam moje prywatne miejsce mocy, postanowiłam odwiedzić to miejsce jeszcze raz, tym razem o wschodzie słońca.
Jestem zdeklarowaną sową, wstawanie rano nie przychodzi mi łatwo, a zwłaszcza w innej strefie czasowej. Ale było warto – spacer wczesnym rankiem pozwala spojrzeć na miasto inaczej, bez panującego zazwyczaj tłoku i krzątaniny.
To nie będzie długi wpis, bo ten spacer służył mi raczej do wyczyszczenia głowy z myśli, niż do gromadzenia nowych doświadczeń czy faktów.
Kilka impresji poniżej na zdjęciach 🙂
- Tokio – dzielnica Asakusa o szóstej rano
- Tokio – wschód słońca nad rzeką Sumida
- Tokio – most nad rzeką Sumida
- Tokio – Sumida o poranku
- Tokio – Sumida o poranku – okolice Tokyo Tower – mój ulubiony wschód słońca
- Tokio – Sumida – sylwetka Tokyo Tower towarzyszyła mi na każdym kroku
- Tokio – Sumida Park i jeszcze raz Tokyo Tower
- Tokio – Sumida Park
- Tokio – Sumida Park
- Tokio – Sumida Park
- Tokio – bóstwo w świątyni shinto graniczącej z Sumida Park
- Tokio – Sumida Park
- Tokio – rzeka Sumida
- Tokio – wycieczkowe stateczki na rzece Sumida
- Tokio – jeden z mostów na rzece Sumida i jeszcze raz Tokyo Tower
To są zapiski z podróży do Japonii, która odbyła się na przełomie października i listopada 2016. Podróżowałam sama, podróż była zorganizowana indywidualnie przeze mnie.