Nie byliśmy przygotowani na to, że Malaga to taki raj dla ludzi ceniących uciechy podniebienia. Najfajniejszą rzeczą w Maladze jest różnorodność – kto nie lubi kuchni hiszpańskiej, lub chciałby sobie od niej na chwilkę odpocząć, ma do wyboru lokale japońskie, meksykańskie, włoskie, hinduskie, arabskie, chińskie, greckie, itd. Po drugie w Maladze nie zdarzyło nam się zjeść źle. Może nie zawsze jedzenie wywoływało zachwyt, ale zawsze składniki były świeże i dobrej jakości. W naszym odczuciu ceny jedzenia są w Maladze bardzo umiarkowane i nigdy nie mieliśmy wrażenia, że przepłacamy, bo znaleźlismy się w turystycznym miejscu.
Co najbardziej polecam?
Śniadanie
Na śniadanie przynajmniej raz trzeba zjeść churrosy, które można znaleźć na każdym rogu, a my w Maladze polecamy La Malagueña na Starym Mieście, ze względu na przytulny lokal.
Obiad, kolacja i wszystko pomiędzy
Dla miłośników kuchni kreatywnej i na wyższym poziomie: KGB – mały lokal na Starym Mieście z rekomendacją Michelina – przepyszne tapas i fenomenalne ceny – nigdzie na świecie nie jedliśmy na takim poziomie za takie małe pieniądze.
Ze względu na dostępność świeżych ryb i owoców morza Malaga ma całkiem sporo lokali z kuchnią japońską. My bardzo polubiliśmy Udon na Starym Mieście i dołączyliśmy do fanklubu miłośników serwowanego tam ramen tampopo.
Dwa razy bardzo dobrze zjedliśmy na plaży Pedregalejo: kreatywne tapas z lekkimi wpływami japońskimi w Pez Tomillo i grillowane ryby z dobrym winem w Chiringuito El Caleño
Na plaży del Palo byliśmy w restauracji Casilda, którą polecamy głównie ze względu na lokalizację i piękne widoki.
Na tradycyjną marokańską herbatę z miętą można wstąpić do Teteria Palacio Nazari, jedzenie przeciętne, ale bardzo miły wystrój.
Jedliśmy też w porcie w Maladze – na tym cypelku który prowadzi do latarni morskiej jest kilkanaście restauracji, które wyglądają bardzo turystycznie (i pewnie są nastawione na gości wielkich statków które cumują w porcie). Przytulone do siebie są tam włoska, grecka, meksykańska, hinduska, hiszpańska i bodajże argentyńska ze stekami. Nie planowaliśmy tam posiłku, ale wiadomo jak to jest mieć plany z dzieckiem 🙂 I o dziwo jedzenie było na bardzo przyzwoitym poziomie. A co najbardziej interesujące, wszystkie te restauracje dzielą jedną kuchnię (i pewnie należą do jednego właściciela) i siedząc w greckiej można poprosić o kartę z restauracji hinduskiej lub włoskiej 🙂
Gdzie wstąpić na szklaneczkę czegoś dobrego
Przyjemnym i oferującym lokalne smaczki miejscem jest bodega El Pimpi – można tu wstąpić na szklaneczkę wina lub piwa, albo chociaż na szybkie espresso przy barze.
Szynka
Oczywiście trzeba też spróbować tradycyjnej szynki, zresztą nie da się przejść kilkunastu kroków bez natknięcia się na malowniczo wyeksponowane egzemplarze 🙂 Warto wiedzieć, że ta suszona w górskim powietrzu szynka nazywa się Jamón Serrano. Jeśli mięso pochodzi od świni szlachetnej rasy Ibérico, to szynka nazywa się Jamón Ibérico i jest lepszej jakości niż zwykła Serrano. Świnie rasy Ibérico mają czarne kopytka i dlatego Jamón Ibérico nazywa się też Pata Negra. Jeśli taka świnka karmiona była w dodatku żołędziami, to szynka nazywa się Ibérico Bellota i jest to oznaczenie najwyższej jakości.
Ja osobiście za takimi surowymi szynkami nie przepadam, chociaż z turystycznego obowiązku popróbowałam kilka razy. Moim zdaniem to jest po prostu aquired taste – albo wyrastało się z takim smakiem od dzieciństwa, albo nie i wtedy trudno się nim zachwycać w wieku dorosłym. Chociaż muszę przyznać, że cieniutkie plasterki takiej szynki a do tego krakersy z oliwą i piwo lub kieliszeczek wytrawnego wina z Malagi nie są złą opcją na popołudniową przekąskę.
-
-
Kuchnia hiszpańska – ta szynka to Pata Negra, bo widać czarne kopytko świnki
-
-
Kuchnia hiszpańska – szynkę można kupić już pokrojoną w papierowych tutkach i delektować się nią na przykład w parku lub na plaży
-
-
Kuchnia hiszpańska – tradycyjna szynka na każdym kroku…
Kawa
W Maladze można też napić się kawy serwowanej na wiele rodzajów. My głównie piliśmy cafe solo (kawa bez niczego) lub cafe con leche (kawa z mlekiem, wymawia się „kafe kon lecze”).
-
-
Malaga – kawa jest tu serwowana pod wieloma postaciami, głównie w zależności od proporcji kawy do mleka
Warto jeszcze znać zwrot „la quenta por favor”, czyli „poproszę rachunek”.
To są zapiski z podróży do Andaluzji, która odbyła się w sierpniu 2018. Podóżowaliśmy indywidualnie. tutaj cała lista miejsc, które moim zdaniem warto zobaczyć w Maladze, a tutaj cały plan podróży po Andaluzji.
Wszystkie zamieszczone tutaj opinie o miejscach i lokakalach wyrażają tylko moją opinię i nie były sponsorowane.